Wybierasz się w podroż do Włoch? Uważaj, turyści często się na to nabierają

Dodano:
Turyści przy Fontannie di Trevi Źródło: Shutterstock / penofoto
Wydaje się wam, że nie dalibyście się oszukać naciągaczom w popularnych miejscowościach? We Włoszech łatwo dać się nabrać na tę sztuczkę.

Choć każdemu z nas wydaje się, że jest czujny podczas zwiedzania, to wystarczy chwila roztargnienia przy planowaniu kolejnych przystanków na trasie czy podziwianiu widoków, żeby paść ofiarą oszustów. Jedna z takich sytuacji może przydarzyć się wam we Włoszech.

Naciągają „na różę” we Włoszech. Nie reaguj

Jak wygląda scenariusz „oszustwa na róże”? „Wybierasz się do Rzymu, Mediolanu, Wenecji. Spacerujesz po uliczkach. Nagle obok ciebie wyrasta z bukietem róż i rzuca jedną z nich na ziemię” – zwrócił uwagę na jednym ze swoich filmów TikToker Exploring Italy.

Niektórzy mogą podnieść kwiat bez zastanowienia, nawet z uprzejmości, żeby go oddać. Uwaga – to oszustwo. Wówczas wyłudzający pieniądze mogą poprosić o euro czy dwa za kwiat. W tym momencie tłumaczenie, że nie chcemy róży mogą zdać się na nic. Turysta usłyszy wtedy: „ta róża jest już twoja, ja jej nie chcę, zapłać mi euro, dwa”.

Jedyna sensowna rada podróżnika to ignorowanie nieuczciwego sprzedawcy-naciągacza. „Zostawcie różę na ziemi i uwierzcie mi, naprawdę wiele osób dało się na to nabrać” – zaznaczył.

Oszustwa tego typu nie zdarzają się tylko parom, a interakcja może się zacząć w inny sposób. Także grupa kobiet może być zaskoczona „prezentem” w postaci róży od miejscowego. Chwilę potem turystki dowiadują się, że nie był to uprzejmy gest, ale próba zarobienia na nich kilku euro.

Inne wersje oszustwa

Istnieją różne wersje takich oszustw w obleganych turystycznych lokalizacjach. O jednej z nich pisał już w 2014 roku jeden z turystów na forum na stronie amerykańskiego blogera podróżniczego, Ricka Stevesa. „Kilka lat temu miałem prawie taką samą sytuację przy Fontannie di Trevi, z moim wówczas 9-letnim synem. Z tą różnicą, że zamiast kwiatka była to zabawka. Bezgranicznie zirytowało mnie, że żerują na dzieciach” – zauważył. Portal podróżniczy islands.com radzi jasno: Zdecydowane: „No grazie” i unikanie kontaktu wzrokowego to dobry sposób na powstrzymanie oszustw tego typu.

Czy naciągacze starali się was kiedyś namówić na niepotrzebny zakup we Włoszech? Udało się wam wybrnąć z takiej sytuacji?

Źródło: Wprost, islands.com
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...